WSTĘPNIAK:
Zmiany. Part two.
Wprawdzie poprzedni numer Top Secretu stał pod znakiem zmian, jednak w porównaniu z rewolucją, do której doprowadził, był to zastój. Przede wszystkim nastąpiły zmiany personalne. Poprzedni zepsół odszedł. nowy przyszedł. O ile przedtem Top Secret był redagowany przez ludzi nie do końca rozsądnych i odpowiedzialnych, o tyle teraz wzięli się za niego ludzie do końca nierozsądni i nieodpowiedzialni, którym nikt przy zdrowych zmysłach nie powierzył by nawet koszenia trawnika. Efekty tego mogą być ciekawe i zaskakujące, nie tylko dla czytelników, również zepsół chwilami sam się dziwi efektom swojej pracy.
Właściwie jako przedstawiciel nowej obsady redakcji powinienem napisać kilka deklaracji, a to że teraz będzie lepiej, ciekawiej, mądrzej, że dołożymy wszelkich starań i tak dalej. Praktyka uczy, że takie deklaracje wygłasza każdy, kto ma po temu okazję. Ta sama praktyka uczy również, że nikomu jeszcze nie udało się tych deklaracji dotrzymać – dobrze, jeśli efekty pracy nie są dokładnie przeciwne do zapowiadanych. Dlatego też żadnych zapowiedzi nie będzie. Jeżeli ktoś czuje potrzebę ich znalezienia w numerze, może je sobie sam własnoręcznie dopisać na dowolnym kawałku czystego miejsca w numerze (chyba jest takie gdzieś przy listach). Za niespełnienie u’ ten sposób przygotowanych deklaracji redakcja nie bierze odpowiedzialności.
Zmiany personalne to tylko część rew olucji, jaka przetoczyła się przez pomieszczenia redakcyjne. Jej druga część to takie małe, wredne stworzenia (koboldy?), kradnące co im wpadnie w> ręce. Najpierw przydała im się korespondencja Top Secretu, która dostała nibynóżek i popełzła jak ameba w siną dal, potem pamięć z redakcyjnego komputera. Kości pamięci jak wiadomo mają własne nóżki, wystarczyło je więc zahipnotyzować, żeby wyszły z komputera i poszły na spacer. Komputer przez jakiś czas cierpiał na amnezję, co nie ułatwiło nam pracy, a tym bardziej grania w Retaliatora. W trakcie utarczek z tymi drobnymi przypadłościami okazało się, że ktoś się nie bał i … ukradł nam cały miesiąc z kalendarza – dlatego też Top Secret wychodzi z opóźnieniem. Postanowiliśmy je wykorzystać w celu uporządkowanie numeracji pisma. Z numerowania kolejnych wydań liczbami porządkowymi (znaczy się 1,2, 3 i tak dalej), przerzucamy się na numery 3192, 4/92 itd. Ma się rozumieć, jak mawiał miś Uszatek, że numer 3192 (maj-czerwiec) jest równocześnie Top Secretem dziesiątym, co zresztą zostało zaznaczone na okładce.
Zmiany dotyczą też ceny. Już poprzedni numer miał kosztować dziesięć tysięcy, ale nie kosztował. Zmiana ta następuje dopiero teraz, tak że cena pisma jest dokładnie tysiąc razy większa od jego numeru. Nie wynika z tego, że następny Top Secret będzie kosztował jedenaście tysięcy. Co będzie dalej – zobaczymy. Postanowiliśmy połączyć w jedną całość rubryki opierające się na przychodzącej od Was poczcie. Zamiast Superów i Teczki Tajniaka będzie Pięknym za Nadobne, de domo Listy. Do odpowiadania na nie zaprzągliśmy kilka osób, każda z nich nie zna się na czymś zupełnie innym, dzięki czemu dysponujemy zepsołem rewelacyjnych dyletantów, potrafiących udzielić vr ciągu dwóch tygodni wykrętnej odpowiedzi na piśmie na każdy temat. Jeżeli ich odpowiedzi nie będą Was satysfakcjonowały napiszcie – potrafię ich zmusić do roboty. Trawnik czeka.
Naczelny
GRY:
Lord of the Rings (Amiga, PC)
F-29 Retaliator (Amiga, Atari ST, PC)
Mega Lo Mania (Amiga, Atari ST, później wydano wersje PC)
Hard Drivin’ (Amiga, Atari ST)
Test Drive 3 (Amiga, Atari ST, PC)
Navy Seals (ZX Spectrum, Commodore 64, Amstrad, Amiga, Atari ST)
Utopia (Amiga, Atari ST, PC)
Miecze Valdgira (Atari XL/XE)
Sid Meier’s Railroad Tycoon (PC, Amiga, Atari ST, Macintosh)
Plastron (Atari XL/XE)
Black Lamp (Atari XL/XE)
Dargon’s Lair (Amiga, PC, Atari ST, Atari XL/XE, Spectrum)
Prince of Persia (Sam, C64, Amstrad, Atari ST, Amiga, PC)
Pro Tennis Tour II (Amiga, Atari ST)
Hitch Hickers’ (PC, Amstrad, Spectrum)
Kret (PC)
Six Guns Shootout (Comodore 64)
Wing Commander II (PC)
SPRZĘT:
FLYWHEEL 4000
FELIETONY:
Bardziej fiction niż science
Super samochody