Ach … ten Harrison Ford jęczą panienki wychodząc z kina po ostatnim seansie.
Ach… te panienki jęczą chłopcy wychodząc z ostatnich rzędów. Tak można w skrócie opisać wrażenia po obejrzeniu trzeciego wcielenia Indiany, u którego boku tym razem pojawia się ojciec Dr. Henry Jones (Sean Connery), gustujący w tym samym typie kobiet co syn.
Film okazał się kolejnym strzałem w dziesiątkę w reżyserskiej karierze Stevena Spielberga, któremu dzielnie sekundował John Williams tworząc wspaniałą ścieżkę dźwiękową (papa papa pa papa pa). Dołożenie jeszcze do tego koktailu nazwiska Georga Lucasa, twórcy całej historyjki dopełnia szali zwycięstwa.
Podobnie jak Batman, Indy zapłodnił umysły twórców z paru dziedzin sztuki, co zaowocowało książkami (na zachodzie), komiksami (jeden nawet w Polsce) i grami komputerowymi. Piszę grami ponieważ w chwili obecnej znam co najmniej dwie: Indiana Jones and the Last Crusade na ośmio/szesnastobitowce typu arcade, oraz Indiana Jones Adventure Game na Amigę, ST, IBM.
Pierwsza z gier, choć całkiem niezła, wydaje się dość swobodnie traktować oryginał. Z całej bogatej fabuły wyrywa jedynie cztery wątki, nie będące powiązane ze sobą w jakiś klarowny logiczny sposób, które na domiar złego, nie są reprezentatywne dla całości.
Level 1 The Cross of Coronado (Jaskinia/Pociąg) — z jednej liny i jednej jaskini rozrósł się do rozmiarów pokaźnego labiryntu (patrz Bajtek IV 11/12 1990).
Level 2 The Ascent of Castle Grunwald (Zamek) — największe podobieństwo daje się zauważyć w malowaniu okiennic w ukośne paski. Reszta delikatnie mówiąc jest zmyślona.
Level 3 On Board the Zeppelin (Sterowiec) — mógłby być grą samą w sobie. Z uwagi na odruch wymiotny powodowany falowaniem obrazu nie zaleca się go osobom cierpiącym na chorobę morską.
Level 4 The Holy Grail (Bieg po Świętego Graala) — przypomina bardziej wyścigi na czas niż rozwiązywanie tajemnic wieczności.
Co by jednak złego nie powiedzieć o poszanowaniu fabuły wymyślonej przez Lucasa, to sama gra jest naprawdę niezła, i wyprodukowana na całkiem wysokim poziomie.
Waldi
Firma: Ocean
Opublikowano w czasopiśmie TOP SECRET 4 (1991)