Licence to Kill

Oparta na fabule filmu o tym samym tytule gra jest najlepszą z serii o Bondzie. W filmie rolę agenta 007 kre­uje Timothy Dalton, na ekran zaś przeniosła go fir­ma Domark.

Cel Bonda na taśmie i na monitorze jest prosty: zlikwidować imperium narkotykowe Sancheza. Droga doń jed­nak zawiła.

Pierwsza przyjemność to przedar­cie się przez nadzianą karabinami wioskę bandziorów Sancheza. Po wy­ładowaniu, już pieszo, Bond rozprawia się z najemnikami. Niedoświadczo­nym polecam lekturę pisma „Soldier of Fortune” i podręczników „The Trapping and Destruction of Executive Armored Cars” oraz Kill or Get Kil­led”.

licence_to_kill

Bond, jak na Bonda przystało, zbie­ra amunicję, strzela, kryje się, ucieka. Wreszcie dociera do lotniska, skąd za­biera go helikopter. Uwieszony na li­nie, biedny 007 musi wskoczyć na ka­dłub dwupłatowca. Potem skok do lo­dowatej wody…

Zabiera przepływającemu płetwo­nurkowi kuszę i dostaje się na pokład hydroplanu, który zawozi go na szo­sę, gdzie czeka zakurzony TIR. Teraz tylko szybka jazda, by uwieńczyć dzieło…

Film i gra są dynamiczne, zwa­riowane i nieco bezsensowne. Nafaszerowane hałaśliwą muzyka, szybką akcją i dużym zamieszaniem, mogą przyprawić o ból głowy lub uśmiech politowania. Warto jednak przekonać się, jak wygląda interpretacja kompu­terowa, gdyż jest naprawdę wierna.

Typowo zręcznościowa gra wyróż­nia się jednak spośród innych gier o Bondzie. Dwie poprzednie, „Live and Let Die” i „A View to a Kill”, są zdecy­dowanie gorsze graficznie i tematycz­nie, choć na pewno nie łatwiejsze.

Bomba

Firma:Domark 1989

Opublikowano w czasopiśmie TOP SECRET 1 (1990)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*